- cross-posted to:
- [email protected]
- cross-posted to:
- [email protected]
To, co napiszę, zabrzmi pewnie niepopularnie, lecz jako identyfikujący się najściślej z Mindsetem Akademickim, Metodą Naukową, Społeczeństwem Merytokratycznym/Opartym na Wiedzy (tak, literalnie robię osobom egzaminy z poziomu intelektualnego, zanim z nimi porozmawiam nie o maglu i pogodzie), a równocześnie nieszukający już dziś porozumienia z normalsami (konserwatystami, liberałami, autorytarystami; na mocy: http://szmer.info/post/1073503 ) – u nas na początek wcale nie byłoby lepiej i też by prawa strona miała używanie. Popieram ideę Wolnościowej Academii (w tym Open Science, Open Data, niehierarchiczność jako default; Wolnościowe Think Tanki dla opiniowania ważkich problemów w naszym Filarze Światopoglądowym) i uważam, że Ordo Iuris robi to całkiem modelowo dla swojej bańki światopoglądowej. Oni się po prostu dobrze organizują: korzystają z narzędzi, jakie mają via instytucjonalność, w którą wierzą. Również dobrą inspiracją jest Szkoła Rydzyka: http://pl.wikipedia.org/wiki/Akademia_Kultury_Społecznej_i_Medialnej_w_Toruniu – à rebours. Istnieje trochę Wolnościowej Edukacji w Bolandzie – spoczko byłoby to raz zmapowawć krajowo – lecz to nierzadko przedsięwzięcia zabarwione for-profit; jej pracownicx chcą z tego żyć, rozwijać się, i akceptuję to. Nb., tutaj też jest niszowo: http://www.sdgacademy.org/ , zaś alternatywa dla ONZetu – NAM (Non-Aligned Movement) – nie wiem, by miało swoją akademię?
identyfikujący się najściślej z Mindsetem Akademickim, Metodą Naukową, Społeczeństwem Merytokratycznym/Opartym na Wiedzy
Może idę za daleko, ale kiedy zredukuje się te nowoczesne słówka, to pozostaje dobrze znane i ustabilizowane w historii pojęcie “socjalizmu naukowego”. Popieram, jeszcze jak.
Oni się po prostu dobrze organizują: korzystają z narzędzi, jakie mają via instytucjonalność
Szczerze mówiąc, jestem jak najdalej od liberalnej “wolności wypowiedzi” w momencie, kiedy chodzi o faszyzm i wsteczniactwo. A tutaj mamy chyba rażący tego przypadek.
Oni się po prostu dobrze organizują: korzystają z narzędzi, jakie mają via instytucjonalność
Szczerze mówiąc, jestem jak najdalej od liberalnej “wolności wypowiedzi” w momencie, kiedy chodzi o faszyzm i wsteczniactwo. A tutaj mamy chyba rażący tego przypadek.
Prawda. Na to nie mam odpowiedzi. Instytucje projektują nienagannie (dla nich zapewne centralne zainteresowanie), zaś poglądy/przekaz (acz nie praktyki – vide tam te obyczajowe niekonsekwencje; wewnętrznie być może utyskują na “nikt nie może być bezpieczny przed pokusami”) mają takie, że głowa mała. “Kryzys wiary” po stronie niżej podpisanego polega na tym: jak zrównoważyć ludzi dogmatycznych – szczerze bądź obłudnie – zaślepionych, autorytarnych i pragnących “zbawiać na siłę”? Już na tyle sposobów próbowano. Skutek m.in. taki, że sam musiałem, paradoksalnie, nabrać rezerwy wobec metapolityki wolnościowej oraz uniwersalizmów, gdyż zbyt wielx to tłamsi i degeneruje (trwam w dysonansie poznawczym). To wszelako, uważam, i tak lepsze, niż zostać cynikiem, zacząć to metodycznie eksploatować, czyniąc z pobożnego, ociemniałego gminu przedmiot spekulacji.
Rozsądne podejście. Problem chyba jest / jest zbliżony do “paradoksu tolerancji” Poppera https://en.m.wikipedia.org/wiki/Paradox_of_tolerance