Nie mogę myśleć, nie pamiętam: coraz więcej Amerykanów twierdzi, że są we mgle poznawczej
Trend napędzają dorośli w wieku 20, 30 i 40 lat. Naukowcy wskazują, że główną przyczyną jest długi Covid.
Przygotowując raport do tego artykułu, Francesca Paris rozmawiała z 16 badaczami i pracownikami służby zdrowia, którzy badają dane dotyczące niepełnosprawności, długotrwałej choroby Covid, funkcji poznawczych i spisu ludności. 13 listopada 2023 r
Dane Census Bureau pokazują, że więcej Amerykanów twierdzi, że ma poważne problemy poznawcze – z zapamiętywaniem, koncentracją i podejmowaniem decyzji – niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich 15 lat.
Wzrost rozpoczął się wraz z pandemią: liczba dorosłych w wieku produkcyjnym zgłaszających „poważne trudności” w myśleniu wzrosła o około milion osób.
Mniej więcej tyle samo dorosłych w wieku od 18 do 64 lat zgłasza obecnie poważne problemy poznawcze, co problemy z chodzeniem lub wchodzeniem po schodach, po raz pierwszy od 2000 roku, odkąd biuro zaczęło zadawać pytania co miesiąc.
Średnia krocząca z trzech miesięcy. Obejmuje osoby w wieku od 18 do 64 lat. Źródło: Bieżące badanie populacji przeprowadzone przez IPUMS Coraz więcej Amerykanów twierdzi, że mają mgłę mózgową. Długi Covid ma znaczenie. - New York Times
Naukowcy twierdzą, że gwałtowny wzrost odzwierciedla skutki długotrwałego Covid-19 dla małej, ale znaczącej części młodszych dorosłych, najprawdopodobniej oprócz innych skutków pandemii, w tym stresu psychicznego. Mówią jednak również, że nie jest jeszcze możliwe pełne przeanalizowanie wszystkich przyczyn podwyżki.
Richard Deitz, ekonomista Banku Rezerw Federalnych w Nowym Jorku, przeanalizował dane i przypisał znaczną część wzrostu długiemu Covidowi. „Te liczby nie powodują tego – nie zaczynają nagle gwałtownie rosnąć w ten sposób” – powiedział.
W miesięcznym badaniu Current Population Survey pyta się próbę Amerykanów, czy mają poważne problemy z pamięcią i koncentracją. Definiuje ich jako niepełnosprawnych , jeśli odpowiedzą twierdząco na to pytanie lub na jedno z pięciu innych pytań dotyczących ograniczeń w ich codziennych czynnościach. Pytania nie są związane z wnioskami o niepełnosprawność, więc respondenci nie mają motywacji finansowej, aby odpowiedzieć w ten czy inny sposób.
Z badania wynika, że na początku 2020 r. około 15 milionów Amerykanów w wieku od 18 do 64 lat cierpiało na jakąkolwiek niepełnosprawność. Do września 2023 r. liczba ta wzrosła do około 16,5 miliona.
Prawie dwie trzecie tego wzrostu dotyczyły osób, u których niedawno zgłoszono ograniczenia w sposobie myślenia. Wzrosły także szacunki spisowe dotyczące liczby dorosłych z wadą wzroku lub poważnymi trudnościami w wykonywaniu podstawowych obowiązków. W przypadku starszych Amerykanów w wieku produkcyjnym pandemia zakończyła trwający od lat spadek zgłaszanej liczby niepełnosprawności.
Wzrost problemów poznawczych jest zgodny z powszechnym objawem, który nęka wielu przewoźników długodystansowych Covid: „ mgłą mózgową ”.
Emmanuel Aguirre, 30-letni inżynier oprogramowania z Bay Area, zachorował na Covida pod koniec 2020 roku. W ciągu miesiąca jego życie uległo przemianie: „Czułem się, jakbym miał permanentnego kaca, pijany, na haju i w zamrożeniu mózgu na raz.”
Przestał się spotykać, grać w gry wideo i czytać powieści, choć udało mu się zachować pracę, pracując zdalnie. Niektóre z jego objawów fizycznych w końcu ustąpiły, ale mgła mózgowa utrzymywała się, czasami znikając, by po kilku dniach przewrócić go do góry nogami.
Upośledzenia funkcji poznawczych są „cechą charakterystyczną długotrwałej choroby Covid” – powiedział dr Ziyad Al-Aly, szef działu badań i rozwoju w VA St. Louis Health Care System oraz epidemiolog kliniczny na Washington University w St. Louis.
Badania szacują, że u około 20–30 procent osób, które zachorowały na Covid, kilka miesięcy później występuje pewne upośledzenie funkcji poznawczych, włączając osoby z objawami od łagodnych do wyniszczających . Badania wykazały również wyraźne zmiany biologiczne wywołane wirusem związane z funkcjami poznawczymi, w tym u niektórych długoletnich pacjentów z Covid-19 obniżony poziom serotoniny .
„To nie tylko mgła, to w zasadzie uszkodzenie mózgu” – powiedziała dr Monica Verduzco-Gutierrez, kierownik katedry medycyny rehabilitacyjnej w Centrum Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Teksasu w San Antonio. „Występują zmiany nerwowo-naczyniowe. Jest stan zapalny. Są zmiany w badaniu MRI”
Nie jest jasne, dlaczego zmiany w zgłaszanych zaburzeniach funkcji poznawczych wydają się częstsze u młodszych dorosłych. Jednak starsze osoby są bardziej narażone na związane z wiekiem pogorszenie funkcji poznawczych przed Covidem, powiedział dr James C. Jackson, neuropsycholog z Vanderbilt Medical Center. Zmiany poznawcze „wyróżniają się znacznie bardziej” w przypadku młodszych kohort – stwierdził.
A długi Covid często objawia się inaczej u młodszych i starszych osób dorosłych, powiedział dr Gabriel de Erausquin, profesor neurologii w UT Health San Antonio. W swoich badaniach odkrył, że starsze osoby dorosłe z długotrwałymi deficytami funkcji poznawczych związanych z Covid-19 mają więcej problemów związanych z pamięcią. Jednak młodsi dorośli częściej doświadczają trudności z uwagą i koncentracją, a w niektórych przypadkach zmęczenia lub bólu tak dotkliwych, że zakłócają one myślenie.
Heather Carr, lat 31, sprzedawała części do maszyn rolniczych w Syracuse w stanie Nowy Jork, ale dwie infekcje koronawirusem sprawiły, że była w dużej mierze przykuta do łóżka i ledwo była w stanie poukładać podstawowy tok myślenia. Miała problemy z zasypianiem podczas jazdy i ostatecznie musiała zrezygnować z pracy.
„Teraz płaczę, kiedy próbuję myśleć” – powiedziała. „W moim mózgu występują zwarcia”.
Liczba niepełnosprawnych Amerykanów w wieku produkcyjnym, którzy są bezrobotni lub nie znajdują się na rynku pracy, podobnie jak pani Carr, podczas pandemii utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie.
Jednak dane ze spisu ludności pokazują, że liczba zatrudnionych niepełnosprawnych Amerykanów w wieku produkcyjnym wzrosła o około 1,5 miliona osób.
Średnia krocząca z trzech miesięcy. Obejmuje osoby w wieku od 18 do 64 lat. Źródła: Bieżące badanie populacji przeprowadzone przez IPUMS Coraz więcej Amerykanów twierdzi, że mają mgłę mózgową. Długi Covid ma znaczenie. - New York Times
Utrudniony rynek pracy i elastyczność pracy zdalnej w czasie pandemii ułatwiły znalezienie pracy osobom niepełnosprawnym przed Covidem . Jest również prawdopodobne, że według definicji spisowej więcej pracowników stało się niedawno niepełnosprawnymi i utrzymało swoją pracę.
To mogłoby pomóc wyjaśnić, jak dotąd, jedynie stosunkowo niewielki wzrost liczby wniosków o rentę do Ubezpieczenia Społecznego .
Eksperci twierdzą, że długa epidemia Covid prawdopodobnie nie jest jedynym czynnikiem powodującym wzrost niepełnosprawności.
Odnotowany w danych spisowych wskaźnik niepełnosprawności poznawczej wśród młodszych dorosłych powoli rósł przez lata przed pandemią. Eksperci zajmujący się danymi dotyczącymi niepełnosprawności sugerują, że wśród wielu czynników prawdopodobnie odpowiedzialnych za ten wzrost, rosnąca liczba diagnoz ADHD i autyzmu u dzieci mogła skłonić większą liczbę osób do rozpoznawania i zgłaszania swoich problemów poznawczych.
Następnie, podczas pandemii, Amerykanie spędzali więcej czasu samotnie , zgłaszali większą częstość występowania depresji i przepisywano im więcej leków psychiatrycznych .
„Pandemia zmieniła świat” – powiedział dr Jackson. „Myślę, że suma problemów związanych ze zdrowiem psychicznym, przed którymi stają ludzie, wpływa na funkcje poznawcze”.
Wydaje się, że młodsi dorośli odczuwają znacznie więcej stresu psychicznego niż starsi, a zły stan zdrowia psychicznego powiązano z problemami poznawczymi . Sondaż przeprowadzony przez firmę Gallup wykazał, że wskaźniki depresji w różnych grupach wiekowych, które przed pandemią były stosunkowo podobne, gwałtownie wzrosły w przypadku dorosłych poniżej 45. roku życia podczas pandemii, podczas gdy w przypadku osób starszych pozostały niezmienne.
Kristen Carbone, kobieta o brązowych włosach, siedzi w swoim salonie. Podczas pandemii miała problemy z pamięcią i koncentracją.
Kristen Carbone ma problemy z pamięcią i uwagą. „To znaczy, od czasu pandemii moja pamięć jest zniszczona” – powiedziała.Kredyt…Michelle V. Agins/The New York Times Kristen Carbone, 34-letnia aktorka z Nowego Jorku, stwierdziła, że gdy wybuchła pandemia, jej stany lękowe i depresja nasiliły się, a pamięć zaczęła zanikać. Jej problemy nie odpowiadały „poważnym trudnościom”, o których pyta spis ludności, ale były poważniejsze niż wszystko, czego doświadczyła przed pandemią – a poza tym nigdy nie uzyskała pozytywnego wyniku testu na obecność Covida, więc stwierdziła, że jest mało prawdopodobne, aby przyczyną była infekcja. W swojej drugiej pracy jako kelnerka musiała zacząć spisywać zamówienia każdego klienta, nawet te, które wypełniała z pamięci.
„Jeśli natychmiast się tym nie zajmę, to znaczy, że to nie istnieje” – stwierdziła.
Mówi, że od tego czasu jej zdrowie psychiczne wróciło do normy, ale pamięć i koncentracja nie.
Stresory związane z pandemią mogły pogorszyć istniejące schorzenia, takie jak ADHD, twierdzi dr Margaret Sibley, profesor psychiatrii i nauk behawioralnych na Uniwersytecie Waszyngtońskim.
„Jeśli ta osoba znajduje się pod ogromnym przymusem lub napięciem, objawy mogą zostać tymczasowo zaostrzone” – stwierdziła.
Ponieważ spis opiera się wyłącznie na zgłoszeniach własnych, eksperci twierdzą, że dane mogą również uchwycić zmianę w sposobie, w jaki ludzie postrzegają swoje funkcje poznawcze, nawet przy braku zmian w stanie zdrowia.
Naukowcy twierdzą , że osoby niepełnosprawne mogły zauważyć rosnącą akceptację niepełnosprawności i zwiększyć prawdopodobieństwo, że będą szczerze odpowiadać na pytania zawarte w spisie powszechnym. Na niektórych młodych ludzi mogło mieć wpływ to, co badacze niepełnosprawności opisują jako zwiększoną świadomość i akceptację różnorodności neurologicznej podczas pandemii, w miarę rozpowszechniania się w Internecie filmów o chorobach psychicznych i zaburzeniach rozwojowych , często zachęcających ludzi do samodzielnej diagnozy . Dr Sibley stwierdziła, że wzrosła także liczba reklam leków na ADHD.
„Wszyscy mówili: «Otrzymuję te wiadomości w Internecie»” – powiedziała. „Subiektywne doświadczenie osób, które je otrzymały, było takie, że mogły wmówić każdemu, że ma ADHD”
Jednak te zmiany w postrzeganiu prawdopodobnie będą miały stosunkowo niewielki wpływ na liczby, twierdzi Monika Mitra, która kieruje Instytutem Lurie Institute for Disability Policy na Brandeis University. Większość tego wzrostu prawdopodobnie uwzględnia rzeczywiste zmiany w zdrowiu ludzi – dodała.
„Jako społeczeństwo musimy potraktować tę sprawę bardzo poważnie” – stwierdziła. „Musimy zrozumieć, kim są ci ludzie, jaki wpływ na nich wpływa i co możemy z tym zrobić”.
Wyznam uczciwie: ciary.
i dlatego wrzucam. W awrtościach absolutnych nie są to jeszcze gigantyczne miary, wielu osobom przechodzi w ciągu 1-2 lat (akurat na tyle żeby zarazić się ponownie kolejne 1-3 razy). To co martwi najbardziej to brak jakichkolwiek perspektyw dla osób którym nie przechodzi i tych z gorszymi powikłaniami. Oraz brak jakichkolwiek narzędzi minimalziacji ryzyka poza PPE (maski i takie tam) bo szczepienia to ciągle za mało. Z czasem będzie się kumulować i zaczyna to docierać do coraz większej liczby osób.
Nie miej za złe sceptycyzmu – jestem racjonalistą – ale muszę zobaczyć [twarde dane], aby zaakceptować, iż jest skokowo gorzej, niż z powikłaniami po np. anginie, która wyniszczała także CUN poprzednim pokoleniom (tyle, że to bagatelizowano). SARS-CoV-2 na pewno się binduje do komórek podporowych (w tym mechanizmie ludzie tracą węch/smak), oczywiście przenika barierę krew-mózg, i w jakimś mechanizmie doprowadza np. do nieuświadomionego niedotlenienia w fazie ostrej; por. też:
Straciłem łączność z tematem, szczerze, ale tyle wiedzieliśmy klinicznie jakoś na pierwsze półrocze-rok epidemii. Tak samo było niestety wiadomo, że wirus już zostanie z naszym gatunkiem, jak grypa. Inna hipoteza: jak populacje utraciły poczucie bezpieczeństwa wskutek załamania się sposobu działania znanego świata, tak wezbrały wszystkie mentale, które w procesie chronicznego stresu-zalewu kortyzolem, zaczęły uszkadzać struktury mózgu (przecież lockdowny i “Zostań w domu!” to tak, jakby wszystkich zamknąć w areszcie domowym). To wtedy nie sam wirus by nas niszczył, tylko również organizm. Lecz rzucam luźno – nie wiem.
tj zgadzam się co do tego że dokładna skala LC nie jest znana i dokładnie dlatego uważam to za problem. Nie widzę powodu, żeby nie minimalizować ryzyka kiedy eksperci ostrzegają i podają szacunki na poziomie nawet do 10%-20% wszystkich zachorowań, co jest istotne gdy reinfekcje zdarzają się szybciej niż ewentualny powrót do pełni zdrowia. Tymczasem większość rządów i część organizacji odpowiedzialnych za zdrowie publiczne postanowiło temat zbagatelizować lub dopuściło dezinformacji. Też bym chciał twardych danych i fakt że ich nie ma jest imho karygodnym zaniedbaniem, a wychodzi coraz więcej doniesień jak wiele zaniedbań (nawet nie błędów) dokonały organizacje i rządy odpowiedzialne za nasze zdrowie więc wątpię że teraz przestały.
Stąd istotne jest dla mnie potraktowanie takich informacji poważnie, bo powinniśmy coś robić i nawet dobrze wiadomo co, tymczasem przeciętny Kowalski nie wie że problem istnieje, szczepionki traktuje jak niepotrzebne, program szczepień odbywa się w środku sezonu zamiast na początku etc. - doszło do tego że nawet w placówkach ochrony zdrowia nie można czuć, że to zdrowie jest należycie chronione.
Podsumowując - dokładnych liczb nie znamy, dane sugerują jednak że problem jest istotny i być może nieuleczalny. To duży problem na który istnieją minimalizująće ryzyko rozwiązania, których nie promujemy.
edycja: niewiele możemy zrobić z faktem że covid jest i będzie, myślę jednak że możemy i powinniśmy zrobić coś żeby było mniej niż teraz.
edycja 2: wiem że trochę się odpalam ale naprawdę trudno mi wyrazić jak bardzo istotny jest dla mnie ten temat i jak bardzo oszukany się czuję działaniami różnych instytucji.
No i teraz pojawia się pytanie. Na ile to wina COVID bezpośrednio, a na ile wynik stresu, izolacji, braku bodźców, i nowa rzeczywistość. Pandemia to nie tylko wirus ale i smaczne ograniczenie bodźców które do nas docierają, i znaczne zwiększenie pracy zdalnej, online.
Nikt nie wie jednak poza danymi z ankiet isnieje już sporo badań podających przedział, który sugeruje istotnie wysoki odsetek LC nawet dla łagodnego przebiegu choroby.
Dla mnie to brzmi jka wymówka kiedy od 2022 świat zaczął udawać że covid nie ma (żyjemy w przedpandemicznej normalności) jak się zaszczepimy raz na rok mimo, że do dokładnych liczb trzeba się jeszcze dokopać
Dla mnie to brzmi jka wymówka kiedy od 2022 świat zaczął udawać że covid nie ma (żyjemy w przedpandemicznej normalności) jak się zaszczepimy raz na rok mimo, że do dokładnych liczb trzeba się jeszcze dokopać
Problem z covidem jest ogromny, tego nie kwestionuje, sam wracałem do formy przez kilka miesięcy po covidzie. Ale też bardzo istotnym wg mnie czynnikami jest brak ruchu, oraz izolacja społeczna i monotonia sensoryczna. Więc problem jest bardziej złożony niż by się wydawało. W dodatku po 2022 nie wróciliśmy do dawnych nawyków, ogromnym plusem jest błogosławieństwem dla wielu, ale sporo z takich pracowników nie próbuje sobie dostarczać odpowiedniej ilości bodźców ani się nie rusza.
Ok, zgadzam się że nie jest zupełnie tak samo jak przed covid, myślę tylko że musimy uważać jak mówić o tych innych problemach nie bagatelizująć jednocześnie covid. Żeby nie było przypadkiem przekazu “to nie covid, to izolacja”. Anegdotycznie oczywiście nie mogę zbyt dobrze ocenić, jednak życie społeczne wydaje się rozkwitać - w szczycie fali kluby i knajpy a nawet siłownie i sale treningowe są pełne ludzi. Na anegdotycznej podstawie stwierdzam żę jestem w 0,1% ludzi w PL ktorzy w ogóle myślą o ryzyku i nie traktują covid jak “teraz to już taka grypa”.
Domyślam się że słowa których nie ma to “praca zdalna” :) Czerpię z niej garściami i rzeczywiście ma swoje wady. Musiałem wdrożyć regularne spacery z osobami ziomeczkowskimi i zauważyłem po nich znaczną poprawę. Znam osoby które muszą chodzić do biura bo inaczej balansują na granicy depresji.
To co mnie martwi, to że wykres rośnie. Praca zdalna już nie jest obowiązkiem, większość firm zachęca do przynajmniej częściowo biurowej, nawet niektore duze firmy IT w USA kazały pracownikom wrocic… a wykres rosnie