Ok więc historia jest wieloczęściowa i wygląda tak:
Część 1: Strajk
nie wklejam, bo można przeczytać, a jest limit znaków
Część 2: GazWyb
wklejam bo wyborcza kaze płacic
Rodzina, której wlano smrodliwą substancję zmienia mieszkanie. Pomogły władze Gdyni i lewicowi aktywiści Maciej Sandecki
Rodzina z trójką małych dzieci z Gdyni, której kamienicznik odcinał wodę i wlewał smrodliwą substancję, przeprowadzi się do nowego mieszkania. W znalezieniu nowego lokum pomogli pracownicy gdyńskiego MOPS-u i lewicowi aktywiści.
O pozytywnym zakończeniu konfliktu rodziny z kamienicznikiem poinformował nas w środę wiceprezydent Gdyni Michał Guć.
-Pracownicy Dzielnicowego Ośrodka Pomocy Społecznej od kilku miesięcy monitorowali sytuację w tej kamienicy i byli w stałym kontakcie z rodziną. Dzisiaj otrzymałem od nich informację, że rodzina znalazła nowe mieszkanie na wolnym rynku i jeszcze w tym tygodniu ma się do niego przeprowadzić - mówi wiceprezydent Michał Guć. - Pracownicy naszego ośrodka od początku starali się przekonać rodzinę, że w tym sporze z inwestorem nie chodzi o przeciąganie liny, kto kogo, ale że najbardziej cierpią na tym ich małe dzieci, które nie powinny funkcjonować w takich warunkach, bo to zostawi trwały ślad na ich psychice.
Odcinanie wody, kanalizacji, awantury i smrodliwy hukinol
Przypomnijmy: Pani Anna z mężem Piotrem (na ich prośbę imiona zostały zmienione) w 2018 r. popadli w kłopoty finansowe i przestali płacić czynsz. Jak tłumaczą, przyczyną kłopotów była choroba sercowa pani Anny i konieczność wykonania drogiej operacji.
-W pewnym momencie nasza sytuacja się poprawiła na tyle, że Piotr mógł wyjechać do pracy za granicę. Dzięki tej pracy udało nam się spłacić część zadłużenia za mieszkanie. Ale przyszła pandemia i niestety pokrzyżowała nam plany. Piotr nie mógł wyjechać za granicę. Stanęliśmy przed wyborem: spłata długu albo przeżycie. W 2020 r. 75 proc. udziałów w kamienicy wykupiła firma Obiegło Investment, należąca do braci Mateusza i Michała Obiegło. Nowi współwłaściciele nie ukrywali od początku, że chcą się pozbyć z kamienicy zadłużonej rodziny.
Doszło między nimi do bardzo ostrego konfliktu. Pod pretekstem remontu odcięto rodzinie na kilka miesięcy wodę i kanalizację. Z toalety musieli korzystać u sąsiadów albo na dworze. Para ma trójkę małych dzieci w wieku 13 miesięcy, trzy i pięć lat.
Pod koniec lipca inwestor umożliwił im korzystanie z bieżącej wody, ale doszło przy tym do awantury. Pan Piotr miał grozić panu Obiegle nożem, a ten zaś potraktował go gazem. Przyjechała policja i prokurator. Lokator otrzymał zakaz zbliżania się do kamienicznika oraz dozór policji. We wtorek pisaliśmy w “Wyborczej”, że ostatnio przez otwór w suficie do mieszkania rodziny ktoś wlał hukinol - bardzo smrodliwą substancję, służącą do odstraszania dzikich zwierząt.
-Rolnicy stosują tylko kilka kropel tego środka na dworze, a on nam wlał do mieszkania chyba pół butelki - mówi nam pani Anna. - Smród w mieszkaniu był przeraźliwy - wszystko nim przeszło - ubrania, buty, meble.
Para zastosowała antyhukinol, żeby zabić smród w mieszkaniu, ale twierdzi, że i tak wiele rzeczy i ubrań nie nadaje się już do użytku.
Pomoc lewicowych aktywistów -Pani Karolina z MOPS-u mobilizowała nas do znalezienia innego mieszkania i je w końcu znalazłam, choć nie było łatwo dla rodziny z trójką dzieci. Jeszcze w tym tygodniu się wyprowadzimy - mówi nam pani Anna.
W pomoc rodzinie zaangażowali się także wolontariusze i wolontariuszki z Ruchu Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza, Polskiej Partii Socjalistycznej oraz z kolektywów anarchistycznych. Przez kilka tygodni dyżurowali w mieszkaniu rodziny, udzielając jej fizycznego i duchowego wsparcia.
-Wystąpiliśmy też o darowiznę dla tej rodziny do Funduszu Feministycznego w Warszawie - mówi Joanna Sobańska z gdańskiego RSS. - Fundusz przyznał nam tę darowiznę, która pokryje część lub całość kaucji za wynajem nowego mieszkania dla rodziny.
Wiceprezydent Guć zapewnia, że MOPS będzie nadal obserwował losy rodziny i udzielał pomocy adekwatnej do sytuacji.
Część 3: PPS Gdynia
wklejam bo fejsbook
Wraz z Polska Partia Socjalistyczna Gdańsk i PPS Sopot chcielibyśmy podziękować zaprzyjaźnionym towarzyszkom i towarzyszom z Ruch Sprawiedliwości Społecznej Pomorze oraz trójmiejskich kolektywów anarchistycznych, a także wszystkim ludziom dobrej woli, dzięki którym udało się dać tej rodzinie szansę na nowe, spokojne życie. W nieuwłaczających ludzkiej godności warunkach i bez życia w ciągłym strachu. Dziękujemy też Fundusz Feministyczny oraz rodzinie jednego z naszych działaczy, którzy zadbali o aspekt finansowy rozwiązania tego kryzysu. Wierzymy również, że materiał wideo zebrany przez Annę i Piotra oraz działaczy lokatorskich posłuży do skutecznego skazania właścicieli firmy Obiegło Investments na zasłużone kary więzienia.
Musimy jednak przyznać, że wczorajszy tekst red. Macieja Sandeckiego z portalu trojmiasto.wyborcza.pl p.t. “Rodzina, której wlano smrodliwą substancję zmienia mieszkanie. Pomogły władze Gdyni i lewicowi aktywiści” wprowadził nas w niemałe zdumienie. Chcielibyśmy wyrazić swoje ogromne zażenowanie postawą gdyńskiego MOPSu oraz władz miasta, reprezentowanych przez wiceprezydenta Michała Gucia. Gdyńskie instytucje samorządowe nie uczyniły nic, by pomóc rozwiązać opisywaną w tekście sytuację, ale nie przeszkadza im to – w świetle jupiterów – kreować się na wybawców. Stają przy tym na barkach całego sztabu działaczy lokatorskich, socjalistycznych i anarchistycznych, którzy ramię w ramię z nękaną rodziną stanęli naprzeciw ludzi z łomami, przekonanymi o tym, że „święte prawo własności” pozwala na robienie wszystkiego, co im się żywnie podoba.
Panie prezydencie Michał Guć – ma pan tupet, by przypisywać sobie zasługi za wysiłki Ani i Piotrka oraz tych, którzy gotowi byli wyciągnąć do nich rękę. To polityka Pańskiego środowiska politycznego – KWW Samorządność KochamGdynie.pl – doprowadziła do sytuacji, w której rodzina z chorą na serce matką trójki małych dzieci nie ma żadnej szansy na instytucjonalną pomoc, bo miasto nie posiada odpowiedniego zasobu mieszkaniowego. No, chyba że za taką pomoc uznamy niezbyt empatyczne sugestie pracowników MOPSu, dotyczące odebrania opieki nad dziećmi rodzicom walczącym o ekonomiczną egzystencję rodziny? Skoro zwykłym ludziom udało się wspólnym trudem doprowadzić tę sprawę tak daleko, to jako trójmiejscy działacze Polska Partia Socjalistyczna oczekujemy, że władze samorządowe Gdyni, uzbrojone w szeroki wachlarz prerogatyw i finansowych możliwości, staną wreszcie na wysokości zadania i tym razem Ania i Piotr będą mogli liczyć na właściwą opiekę i niezbędną pomoc.
Gdynianie, zdecydowana większość z nas mieszka w wielorodzinnej zabudowie. Bez względu na to czy jesteśmy właścicielami swoich mieszkań, czy jedynie je wynajmujemy, podobna historia może przytrafić się nam wszystkim. Któregoś dnia może się okazać, że ktoś obcy został właścicielem większości danego budynku i jest gotowy zrobić wiele, balansując na granicy prawa, by przegnać z niego pozostałych lokatorów. Może to dotknąć nas, Was, Waszych przyjaciół i bliskich… a dramat i ryzyko utraty dorobku życia będzie tylko jedną z wielu podobnych historii, które ulice polskich miast widziały już wiele razy. Pamiętajcie – bez wzajemnej pomocy i zaangażowania działaczy lokatorskich zostaniecie z tym całkiem sami.
Komitet Koła Miejskiego PPS w Gdyni
Tak było, jebać czyścicieli